niedziela, 6 listopada 2011

Taj Mahal & Agra

[K&G]
Po malych perypetiach z biletami kolejowymi (wymagalo to odwiedzenia kilkukrotnie 6 roznych okienek na dworcu) udalo nam sie zalapac na pociag do Agry. Agra jest sztandarowym wiejscem dla Indii z mauzoleum Taj Mahal na czele.

...Szosta rano, za oknami jeszcze ciemno, choc juz od dawna slychac spiewy religijne hindusow. Skoro swit ruszamy  do Taj Mahal. Podbono najprzyjemniej jest tam o wschodzie i o zachodzie slonca. Mozna wejsc trzema bramami. My wchodzimy od zachodu. Jest malenka kolejka, ale jak sie okazuje to preludium masakry ktora odbywa sie pozniej... Jeszcze szybka kontrola bagazu na wypadek posiadania czegos czym mozna smiecic (papierosy, guma do zucia, ciastka w opakowaniu itp...) i jestesmy na terenie Taj Mahal.

WOW!!!

Naprawde robi niesamowite wrazenie. Jest taki...bialy :) Potezna budowla z bialego marmuru otoczona czterema minaretami i pieknymi ogrodami. W calosc wkomponowane olbrzymie ilosci kamieni szlachetnych w roznych kolorach, ktore sie mienia w blasku wschodzacego slonca. Jestesmy pelni podziwu dla Hinduskich kamieniarzy i rzezbiarzy. Im blizej podchodzimy, tym dokladniej widac misterna robote i zdobnictwo w kamieniu. Jest to po prostu niewiarygodne. Taj Mahal byl budowany 22 lata. Jeden z wladcow  w XVIIw. zbudowal go dla swojej zony, ktora zmarla przy porodzie ich 14 dziecka. Musial ja straaasznie kochac... Po smierci zony zaczela sie budowa Taj Mahal, a przy okazji nieopodal wybudowal sobie harem :)
[Karolina] Faceci....
[Grzegorz] :)

Okolo 10 zaczela sie inwazja! Dzikie tlumy zorganizowanych wycieczek spowodowaly, ze czar miejsca prysl i czym predzej sie ewakuowalismy.
Sama Agra poza Taj Mahal jest paskudna. Brudo, smierdzi, noclegi drogie, nachalni handlarze itp.

Jutro ruszamy do Delhi.

Ostatnie chwile w Pushkarze. Pieknie i kolorowo.

Poranny przeglad prasy (ryz z przyprawami i cebula z gazety - pycha! :) )
Kolezanka z pociagu do Agry. (miala 9 lat i zasuwala perfekcyjnie po angielsku).
Taj Mahal w mistycznej mgle o swicie.



 
Dzien Che Guevary, czy co? :) Wokol Taj i na terenie jest bardzo duzo uzbrojonej policji.
Zaczal sie naplyw ludzi....
Detale na scianach Taj. 100% precyzji wykonania.
Ornamenty powstaly poprzez ulozenie idealnie dopasowanych kamieni w odpowiednio wydrazonej plycie marmurowej. Majstersztyk!!!!

Wolimy zielone papugi od szarych golebi :)
Brzydota Agry.



Spedzanie wolnego czasu w Agrze :)
Czerwony fort w Agrze.
Pan Mlody w drodze na swoj slub w tutejszym wydaniu. Prawdopodobnie dopiero za chwile pozna swoja malzonke, poniewaz malzenstwa kojarzone sa tu nadal na porzadku dziennym. Jedzie na bialym rumaku w asyscie calego orszaku i orkiestry. Znowu plejada barw, swiatel i skoczna indyjska muzyczka :)


Malpy na sasiednich dachach. W nocy chyba byly jakies porachunki bo sie bily miedzy soba.





1 komentarz:

  1. Nie dziwi mnie, że po takiej "prasówce" Grzesia mało co nie wynicowało na drugą stronę...
    Ale widoczki piękne. nie wszystkie oczywiście. ;D

    OdpowiedzUsuń