poniedziałek, 7 listopada 2011

Zemsta Maharadzy...

[K&G]
Nie dalej jak wczoraj napisalismy,ze Agra wyjatkowo nie przypadla nam do gustu..i co? Z koniecznosci musielismy zostac tu kolejny dzien. Wyglada to na zemste... Ok 2.30 sie zaczelo..trzepalo Grzesiem na wszystkie strony przez ponad 10h!!! Nie spalismy cala noc. Grzegorz stracil polowe swojej masy..na szczescie udalo nam sie to w koncu zatrzymac. Przez caly dzien Grzes powoli odzyskiwal sily i jest juz calkiem dobrze :) Jest szansa, ze jutro uda nam sie stad w koncu wydostac.
Korzystajac z przymusowej pauzy w podrozy chcemy sie podzielic kilkoma spostrzezeniami. Od pierwszych chwil w Agrze bylo dziwnie. W pociagu przysiadl sie do nas sympatyczny Hindus, z ktorym Grzegorz cala droge rozmawial. Jechal w odwiedziny do kolegow. Jak wysiedlismy z pociagu, zaczeli nam doradzac,  gdzie szukac taniego noclegu. Po kilku minutach podeszlo do nas dwoch policjantow i w dosc niemily sposob zaczeli rozmawiac z naszymi hinduskimi kolegami. Nie bardzo wiedzielismy o co chodzilo, ale sobie poszli. Odeszlismy w kierunku autoriksz dalej rozmawiajac o mozliwosciach noclegow i cenach. Po chwili (wlasnie po kablu tuz przed naszymi oczami przemknela mysz!!!!) tych samych dwoch panow w mundurach, juz wyraznie poirytowanych, podeszlo do nas znowu. Zaczelismy dopytywac Hindusow o co chodzi. Okazalo sie, ze policjantom nie podobalo sie,ze tak dlugo z nami rozmawiaja!! i ze pewnie chca nas okrasc albo naciagnac!! szok! ciekawe,ze policji nie ma kiedy napastuja nas rikszarze, handlarze lub wieszaja sie na nas dzieci...
Z innych spostrzezen to- tutejsze komary nie brzecza!! Siadaja cichutko i robia swoje..i jak tu z nimi walczyc??
Wracajac do myszy- nie jest to nasze pierwsze spotkanie z tymi zwierzakami. Pierwsze bylo w piatek, chwile po polnocy, kiedy to wprowadzilismy sie do- najgorszego z dotychczasowych- pokoju hotelowego. Rownie szybko sie stamtad wyprowadzilismy. Dostalismy 'special offer' czyli pokoj o teoretycznie nieco wyzszym standardzie na dachu tego hotelu. Tam z kolei grasowaly stada malp..ale recepcjonista z mina pewniaka, zapewnil nas, ze akurat na dach tego hotelu nie skacza...eh...bylismy juz zbyt zmeczeni, by szukac innego miejsca.
W Agrze codziennie o 5.00 rano budza nas nawolywania do modlitwy z pobliskich meczetow. Meczety chyba konkuruja ze soba, ktory zrobi to glosniej..Halas jest nie do opisania..
W ogole halas to zupelnie oddzielny temat. Tutaj uzywa sie tylko klaksonu, zamiast swiatel, zamiast kierukowskazow, zamiast hamulcow...Najlepiej byloby caly czas chodzic ze stoperami w uszach :)
Kolejna kwestia to pojemnosc butelek z napojami. Maja butelki po 0,65l zamiast 0,5l i 1,25l zamiast 1l..zastanawiamy sie z czego to wynika (WLASNIE ZA MONITOREM PRZEBIEGLA KOLEJNA MYSZ!!!! a przed kafejka majestatycznie przeszla krowa...ot taki klimat).
Ostatnio zauwazylismy,ze na wszystkich produktach w sklepikach znajduja sie rekomendowane ceny. Nie przeszkadza to jednak handlarzom zadac wiecej. Zawsze sa zaskoczeni,kiedy pokazujemy im nadruk z cena ;)
Dzisiaj robilam pranie..ku mojemu zaskoczeniu w wodzie z kranu zauwazylam 3 niteczki, ktore zaczely sie wyginac w rozne strony!! byly ciemne, ok 5mm...nie mam pojecia co to bylo...do glowy przyszly mi przecinkowce cholery, ale ich chyba nie widac golym okiem... Nabralam kolejny kubek wody a tam znowu te same zyjatka..Poniewaz po chwili woda z kranu przestala leciec, po raz kolejny dostalismy 'special offer' i zmienilismy pokoj..na ladniejszy ;P
Najczesciej slyszane z ust hinduskich handlarzy angielskie slowa, to: "it's not posibl ser" co oznacza " to niemozliwe prosze Pana" :) zaraz potem sa zapewnienia,ze to co akurat maja, jest " veri czip" i "not ekspensiw" :):):) Zwykle pojecia te dotycza ceny pokoi, przejazdow rikszami, pociagow, czy produktow w sklepach. A my dosc czesto dokonujemy rzeczy "not posibl" :D :D :D





3 komentarze:

  1. Poczytujemy Waszego bloga i musze przyznac ze duzo sie u was dzieje. trzymamy kciuki! Karasie

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkie jest to pisanie per "Grześ" :) I rzeczywiście dużo się u was dzieje, super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli to nicienie to uważajcie, bo niektóre osiągają do 8 metrów długości. Strach się bać...

    OdpowiedzUsuń